środa

Dzień 6

Tokarnia - Puławy Górne i Dolne - Wisłoczek, 21,5km, 100m podejść, 600m zejść.

Przestaje padać późnym rankiem. Nikt nie rusza się do jedenastej. Chmury podnoszą się. Rozpalamy buzera (jego zdjęcie jest w dniu 4, rewelacyjne urządzenie) i maszynkę. Wypijamy większość wody: herbaty, gorące kubki i jemy co jeszcze mamy. Ruszamy dopiero o 12:30. Jest mokro. Ja cały czas kombinuję jak rozwiązać brak pasa biodrowego. Pomaga mi w tym Patryk. Pasem biodrowym będzie parciany pasek o płynnej regulacji i dwa karabińczyki wpięte w pasek na biodrach. Szelki plecaka mają dodatkowe małe stalowe uszka u dołu, które można wpiąć w karabińczyki. Samodzielne wpinanie w pozycji stojącej opanuję dopiero w 15 dniu wędrówki. Wcześniej muszę usiąść lub poprosić towarzyszy wyprawy o pomoc.
W Puławach Górnych zaczyna się asfalt i upał, i będzie tak do końca dzisiejszej wędrówki. Mamy dosyć zostajemy w SKPB Wisłoczek. Nikogo nie ma ale baza jest rewelacyjna. Wspaniała wiata z paleniskiem po środku, studnia i mała chatka do spania. Pod prysznic można iść pod wodospad - super kąpiel. Wszystko fajnie mamy wodę ale z jedzeniem krucho. Są tylko resztki zakupione w Komańczy. Ratują chińskie zupki - mało. Dzisiaj nie pada, będzie sucho. Wieczorem i przez całą noc ciemność będzie rozbrzmiewała pohukiwaniem sów.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz